10 PPH

Swego czasu byłem świadkiem, jak moja pierwsza drużyna rozlatywała się od alkoholu i fajek, dresiarstwa i krojenia itd. Potem miałem okazję zobaczyć jak mój pierwszy drużynowy na weselu braciszka ostro popija... takie tam.
Niedawno dowiedziałem się, że ludzie spoza harcerstwa właśnie takie mają pojęcia: z tym 10 to ściema itp. itd.
Naprawdę ściema?

myślę że nie ściema, ale jest dużo takich osób, które choć złożyły przyrzeczenie poprostu omijają 10PPH.

A myślicie, że to tylko ich wina? Bo ja jako drużynowy nie dopuściłbym nigdy do Przyrzeczenia nikogo, kto by to robił świadomie i nie pracował nad tym.

10. Harcerz jest czysty w myśli, w mowie i uczynkach; nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych.

Dla mnie harcerstwo jest wlasnie czymś w rodzaju oazy, jakkolwiek patetycznie to zabrzmi. To co się teraz szerzy na świecie, wlaśnie to dresiarstwo, chamstwo, krojenie - przytlacza mnie (stykam sie z tym nieprzyjemnie często, w mojej szkole co najmniej 3/4 to dresy :/) i zaczalem myśleć o harcerstwie wlasnie jako o ucieczce od tego wszystkiego. W mojej klasie niemal wszyscy palą, kilku potracilo już cnotę w domach rozkoszy cielesnej (mamy po 14 lat :/) i napelnia mnie to rozpaczą Sad

Jeżeli chodzi o oazę, to ona jest czymś w stylu harcerstwa, nie na odwrót Wink

Ale nieważne.
Dla mnie też harcerstwo jest takim wybiciem się od tego typu klimatów. No i jeszcze daniem z siebie czegoś, żeby w przyszłości było coraz mniej tego typu sytuacji. I zdaje się, że to działa.
No, ale wracając to tematu, chodzi mi o to, co myślicie właśnie o tej patologii "wewnątrz" harcerstwa. Bo jak wiadomo nie jest łatwo z Przyrzeczeniem.

To co, mam rozumieć, że słusznie ludzie się pytają mnie: to Ty naprawdę nie pijesz? Jestem wyjątkiem?
(Tak, to prowokacja)

Słyszałem kilku z ZHP, jak mówili: Harcerz pije i pali, bylo go nie złapali. Żałosne Evil or Very Mad

A czy wypicie jednego kieliszka szampana na sylwestra raz w roku według was to jest przegieciem i pogwaceniem waszego prawa??Bywałem na iprezach z harcerzami i różne rzeczy widziałem.Byli też tam harcerze z ZHR-u.

Owszem, wypicie kropelki alkoholu jest pogwałceniem Prawa. "...nie pije alkoholu..". No jak nie pije to nie pije. Nie ma tu dwóch zdań. Polecam testy na czytanie ze zrozumieniem.
Własnie dlatego, że niektórzy harcerze z ZHR mają krzywe spojrzenie na to, jest ten temat.
Co do imprez, trzeba zobaczyć nasze.
Mój brat, który nie jest harcerzem, na własnym weselu pił piccollo. To chyba harcerz tym bardziej, nie?
No, to kwestia tego, jak powinno być. Nie oznacza to braku wyrozumiałości dla tych, którzy to rozumieją, a maja z tym problem, i uznają to za problem.

Podziwiam. Na swoim własnym weselu pić piccolo to niemal bohaterstwo...

hmmm ciekawy temat tu sie rozwinął, który jest zawsze wielkim sporem w środowiskach harcerskich - wszystkich, bo także w ZHP są doskonałe drużyny które naprawdę działają według wszystkich praw i zasad które nas obowiązują. Znam takie przykłady.. (ZHP to nasza brać harcerska nie zapominajmy o tym), a my składając przyrzeczenie sami z nieprzymuszonej woli chcemy przestrzegać wszystkich 10 punktów. Nigdy mniej.
A oaza jest wzorowana właśnie na harcerstwie ponieważ to właśnie skautowy system wychowawczy został uznany za najlepszy i wzorcowy w świecie. Z kolei jak czytam to co Zośka pisze (o tych przybytkach) to aż sie za głowę łapie to jest po prostu patologia którą powinno sie leczyć.

Ojdon - prowokator.. a brat taki porządny... Very Happy

Mówiłem o oazie prawości na pustyni chamstwa Wink

to o przybytkach to niestety autentyczne... później jeszcze mnie namawiali, skądinąd na godzinę 12:30 w sobotę Neutral

Nie dziwi mnie ze (jak zrozumiałem Twoj brat byl na tym weselu panem mlodym) nie pil bo najczesciej mlodzi maja wodę zamiast wódki gdyż nawet nie wypada im sie upić.

Chciałem tylko wiedzieć jak to jest bo znam harcerzy piących w sylwestra szampana, a nigdy wiecęj nie spotkalem ich nawet na iprezach z alkoholem i to też jest złamanie tego prawa??

* poprawił JJ 03.01.06 20:14

Hehe... nie bez powodu chcę o tym mówić. Dobrze gadasz Iwanie, ale ja nie nastawałem na ZHP ani na ZHR. Zdaje się, że być może te organizacje pod tym wzgldem różnią się, może w ZHP i pije wiecej, ale przecież ZHP jest wieksze.
Ale to nie o tym jest temat. Ja czekam na odpowiedź Monk'a.

Ja na swoim weselu tez nie pilem wódki i uważam że to nie jest bohaterstwo, ale normalna rzecz, bo nie wypada być pijanym u siebie na weselu.Ja na swoim mialem wodę w butelkach.

* poprawił JJ 03.01.06 20:18

Ja mówię o piciu piccola a nie o nie piciu wódki Wink

No wiem Ojdon ale ja już tak mam że też po trochu będę bronił ZHP:). Choć muszę przyznać że ten temat picia był jednną z przyczyn przez które właśnie przeszedłem do ZHRu, (ale to nie miało związku z drużyną, raczej z hufcem).
A harcerzami jesteśmy 24 godziny na dobę i nie ma żadnych przerw.. nawet na sylwestra. Ja jestem dumny z tego że nie piję!!!

* poprawił JJ 03.01.06 20:21

No Zośka, a prawdziwą sztuką jest powiedzeć NIE!! Czy w temacie picia czy innym, jesli się to opanuje to się wygrało własne człowieczeństwo i godność.

* poprawił JJ 03.01.06 20:23

Ja też. Ale żal mi tych, którym nie przychodzi to tak łatwo jak mi (bo po prostu mnie nigdy do alkoholu nie ciągnęło), a którzy sie starają, a którym nie wychodzi (bo naprawdę tak bywa). I nie chcę im mówić: wypad z ZHR.
Patrz Dysio's party. Nawet nieharcerze nie pili, co dla niektórych dziwne. Dla mnie nie.

Eee błędem było by wywalać kogoś kto się stara, należy dać każdemu szansę.

* poprawił JJ 03.01.06 20:26

Za wypicie jednego kieliszka szampana raz w roku można zostać ukaranym??

* poprawił JJ

Wlaśnie, chyba mowa o tym że jeden kieliszek to nic takiego...

* poprawił JJ 03.01.06 20.28

Moim zdaniem chodzi tu o własne poczucie że nie łamie się prawa, a nie o wyrzucanie z harcerstwa za kieliszek, czy dwa.

Nikt nikogo nie wyrzuca. I nie chodzi o kary. Nie na karach się opiera harcerstwo.
Ale warto się zastanowić. Ja jednak wyznaję zasadę, że jak się raz trochę przesunie granicę, to potem można jeszcze raz i trochę i tak dalej. Ale każdy ma własne sumienie i umie się pilnować. Gorzej jak nie umie albo nie chce.
Jak wiadomo, 10 punkt jest najtrudniejszy nie przez alkohol i fajki, ale przez całą swoją długość. Chyba prawie każdy może to potwierdzić?

Chodzi o czystość w mowie, myśli i uczynkach?

Owszem...

Z tym rzeczywiście jest problem.

A jakie są pozostałe punkt regulaminu czy jak to się nazywa.Czy są mniej ważne??

Nie regulaminu, a Prawa Harcerskiego.
Są dokładnie tak samo ważne. Ni mniej, ni więcej. Ale w wiekszości są łatwiejsze.
Monku, czy jesteś harcerzem? Możesz przedstawić sie w dziale "Nowy? Wpisz się!"?